Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi malaugrim1 z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 13823.54 kilometrów w tym 2273.36 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2017 baton rowerowy bikestats.pl 2014 baton rowerowy bikestats.pl 2013 baton rowerowy bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy malaugrim1.bikestats.pl
  • DST 54.74km
  • Teren 24.40km
  • Czas 02:57
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Author Profile SX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brzezina, Wilkostów, Mrozów

Piątek, 4 czerwca 2010 · dodano: 06.06.2010 | Komentarze 0

Motywem przewodnim tej wycieczki była odwieczna walka rowerzysty z wiatrem i błotem. Ale trochę wysiłku chyba nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Najpierw pojechałem do Lasu Mokrzańskiego a następnie do Brzeziny, skąd czerwonym szlakiem przez pola i lasy dotarłem do Wojnowic. Na tym etapie całe nogi miałem już czarne :-) Z Wojnowic skierowałem się do Wilkostowa fajną, klimatyczną dróżką:
Droga z Wojnowic do Wilkostowa © malaugrim


Przejeżdżawszy przez Białków cyknąłem fotkę tamtejszej świątyni:
Kościół MB Królowej Polski w Białkowie © malaugrim


Za Mrozowem wjechałem w las. Przez jakiś czas jechało się naprawdę przyjemnie, ale niestety tylko do momentu, gdy odbiłem w stronę Kokorzyc. Tam błoto zrobiło się naprawdę uciążliwe. Umęczony po drodze zobaczyłem ciekawą tablicę informacyjną, która zawierała informacje na temat ochrony lasu przed owadami i zwierzyną:
Ochrona lasu przed owadami i zwierzyną © malaugrim


Zaraz obok tej tablicy stały wszystkie te pułapki, ale nie byłem w nastroju do pstrykania fotek. Może kiedyś indziej tu przyjadę i porobię zdjęcia, jak leśne szlaki będą bardziej przejezdne.

Po wyjechaniu z lasu miałem nadzieję, że dalsza droga będzie mniej męcząca. Niestety się myliłem.
Okropne błoto © malaugrim


Szło się ciężko, a o jeździe to nie było w ogóle mowy. A na domiar złego okazało się, że złapałem kapcia :/ Po znalezieniu odrobiny twardego gruntu, załatałem dętkę i pojechałem (a właściwie poszedłem) dalej. W tamtym momencie jedynym pocieszeniem były piękne wiosenne widoki:
Pola rzepaku © malaugrim


W Kokorzycach na szczęście wjechałem na asfalt i dalej już jechało się przyjemnie. Jutro mam zamiar pojechać trasą Bike Maraton 2010. Mam pewne obawy, bo większa jej część prowadzi w terenie. No ale na pewno nie zamierzam zrezygnować, tym bardziej, że pogoda ma być rewelacyjna.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa khree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]